Znacie ten moment kiedy czytając książkę jedyne co jesteście w stanie o niej powiedzieć to: "TA KSIĄŻKA JEST TAKA ŚWIETNA, O MÓJ BOŻE". Ja miałam tak z Szóstką Wron. I nadal mam. Nie jestem w stanie opisać tej książki, tak aby ktoś nie uznał, że jestem szurnięta. Mam ochotę godzinami rozpływać się nad fabułą, bohaterami i właściwie wszystkim co jest z nią związane. (Rzecz w tym, że wiedziałam, że ta książka mi się spodoba, ale nie spodziewałam się, że będę łaziła po pokoju i mówiła sama do siebie, bo chwilami po prostu nie mogłam usiedzieć w miejscu).
ostrzegam: próbowałam być krytyczna, chociaż troszkę - ale nie potrafię, bo całkowicie fangirluję na samą myśl o tej książce ♥
– włamać się do niesławnego Lodowego Dworu (niezdobytej wojskowej twierdzy)
– uwolnić zakładnika (a ten może rozpętać magiczne piekło, które pochłonie cały świat)
– przeżyć dostatecznie długo, żeby odebrać nagrodę (i ją wydać)
Kaz potrzebuje ludzi wystarczająco zdesperowanych, żeby wraz z nim podjęli się tej samobójczej misji, oraz dostatecznie niebezpiecznych, żeby ją wypełnili. Wie, gdzie ich szukać. Szóstka najbardziej niebezpiecznych wyrzutków w mieście – razem mogą być nie do zatrzymania. O ile wcześniej nie pozabijają się nawzajem.
– Jeśli pan zawiedzie, świat zapłaci za to ogromnym cierpieniem. – Och, będzie jeszcze gorzej, Van Eck. Jeśli zawiodę, nie dostanę wypłaty.
Uwielbiam to, że główne postacie Szóstki Wron to "ci źli" - totalne szumowiny: złodzieje, mordercy i po prostu osobniki spod ciemnej gwiazdy. Postacie wykreowane w taki sposób, że niemal namacalne, niby egoistyczne i bez skrupułów, ale jednak z pewnością takie, które zapadają w pamięć i stają się bliskie naszemu sercu. Każde z nich ma swoją ciemną przeszłość. Każde z nich chce lepszej przyszłości.
Kaz Brekker
– W jaki sposób najłatwiej ukraść człowiekowi portfel? – Przyłożyć mu nóż do gardła? – zapytała Inej. – Pistolet do głowy? – powiedział Jesper. – Wrzucić mu truciznę do kubka? – zaproponowała Nina. – Wszyscy jesteście okropni – obruszył się Matthias. Kaz przewrócił oczami. – Najłatwiej ukraść człowiekowi portfel, mówiąc mu, że zamierzacie ukraść mu zegarek.
Podsumowując:
Pokochałam Szóstkę Wron całym sercem i nie wytrzymam do premiery drugiego tomu. Po. Prostu. Dajcie. Mi. Tę. Książkę. W. Tej. Chwili. Jest to zdecydowanie jedna z najlepszych książek, którą przeczytałam w tym roku. Myślę, że w oczekiwaniu na Crooked Kingdom zabiorę się za Trylogię Grisza
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz