Liv Silver zawsze przywiązywała dużą wagę do snów. Potrafiła świadomie śnić i w pełni kontrolować swoje sny. Kiedy wraz z mamą, młodszą siostrą Mią, opiekunką Lottie i Księżniczką Buttercup (psem sferycznym) po raz kolejny się przeprowadza - tym razem do deszczowego Londynu - odkrywa, że sny mogą być jeszcze bardziej zaskakujące i dziwniejsze, niż myślała. Tajemnicze zielone drzwi z klamką w kształcie jaszczurki, gadające kamienne posągi i niania z tasakiem ukryta w schowku na miotły, to nic w porównaniu z tym, co śni się jej później - czterech chłopaków, których poznała pierwszego dnia w nowej szkole oraz rytuał w środku nocy. Co więcej, kiedy Liv spotyka się z nimi na jawie, odnosi dziwne wrażenie, że chłopcy wiedzą o niej więcej niż powinni. Tak jakby śnili ten sam sen co ona...
Nie ukrywam, że czekałam na premierę tej książki i byłam bardzo podekscytowana, gdy w końcu dostałam ją w swoje ręce.
Liv prowadzi życie na walizkach. W ciągu ośmiu lat przeprowadzała się sześć razy. A to oznacza, że mieszkała w sześciu różnych krajach na czterech różnych kontynentach, sześć razy rozpoczynała wszystko od nowa w szkole, sześć razy nawiązywała nowe przyjaźnie i sześć razy się żegnała. Została profesjonalistką w pakowaniu się i rozpakowywaniu. Właśnie ze względu na zawód swojej mamy, ona, jej młodsza siostra Mia i przesympatyczna niemiecka niania Lottie bez przerwy się przeprowadzają. Tym razem pada na Anglię. Mają zamieszkać w swoim wymarzonym, uroczym domku na peryferiach, ale zamiast tego lądują w Londynie i, jakby tego było mało, następuje zmiana planów - mama oświadcza zdumionym dziewczynom, że wkrótce zamieszkają z jej nowym chłopakiem, Ernestem-mój-charakter-dokładnie-odpowiada-mojemu-do-porzygania-konserwatywnemu-nazwisku-Spencerem i dwójką jego nastoletnich dzieci - Florence i Graysonem. A i na dokładkę Liv śni o czterech chłopakach, których poznała pierwszego dnia w nowej szkole oraz o jakimś przedziwnym rytuale w środku nocy. Co więcej, kiedy dziewczyna spotyka się z nimi na jawie, odnosi dziwne wrażenie, że chłopcy wiedzą o niej więcej niż powinni. Tak jakby śnili ten sam sen co ona...
ta mała rozpiernicza system, czarującego Henry'ego, zabawnego Jaspera, tajemniczego Arthura i nowego, przyszywanego brata Graysona.
"Oczywiście zdawałam sobie sprawę, że ludzie po czterdziestce mają prawo do spełnionego życia miłosnego, ale czy mama nie mogła z tym zaczekać, aż dorośniemy? Kilka lat w jedną czy w drugą stronę nie zrobiłoby jej różnicy. A skoro już koniecznie chciała być z panem Zmiana Planów, to czy nie wystarczyłby im związek weekendowy? Musiała od razu wywracać do góry nogami całe nasze życie? Nie mogła przynajmniej zapytać nas o zdanie?"Główna bohaterka to niezwykle sympatyczna miłośniczka tajemnic i Sherlocka Holmesa z niezłym poczuciem humoru. Nie da sobie w kasze pluć, jest ciekawska i nic nie powstrzyma ją przed poznaniem prawdy. Kiedy myślę o jej postaci to na mojej twarzy mimowolnie pojawia się uśmiech, bo w jakiś sposób Liv przypomina mi samą siebie. Bardzo polubiłam również jej młodszą siostrę Mię
Jak dotąd nie spotkałam się z podobną historią, więc jeśli chodzi o oryginalność, moim zdaniem Kerstin Gier poradziła sobie świetnie. Bardzo spodobał mi się motyw świadomych snów, a przedstawienie ich w formie niekończącego się korytarza drzwi do snów innych to naprawdę nietuzinkowy pomysł. Momentami jednak odnosiłam wrażenie, że historia jest nieco infantylna - fakt książka jest przeznaczona dla młodzieży, jednakże coś mi nie pykło, ale w ostateczności to jedyna wada jaką mogłam w niej znaleźć. Myślę, że najbardziej wyczerpujące odpowiedzi na nasze pytania otrzymamy w finałowym tomie, tak jak stało to się w Trylogii Czasu.
"Nigdzie nie można poznać człowieka lepiej niż w jego snach i nigdzie nie można dowiedzieć się więcej o jego słabościach i tajemnicach."
Autorka zabiera czytelnika w niesamowitą podróż po krainie snów. Pomimo, że nie jest to nic wybitnego, Kerstin stworzyła bardzo lekką i przyjemną, powieść z dreszczykiem, która ma w sobie to coś, co nie pozwala nam się od niej oderwać. Z pewnością sięgnę po kolejne części - drugi tom już we wrześniu!
I na koniec, coś o czym koniecznie chciałam wspomnieć to oprawa graficzna tej książki - fenomenalna, przepiękna i zapierająca dech w piersiach. Naprawdę, wydawnictwo Media Rodzina spisało się na medal wydając tę powieść. Twarda oprawa, duża i wygodna czcionka, oryginalna okładka z posrebrzanymi detalami i śliczne ornamenty zdobiące strony - cud, miód, po prostu perfekcja.
Gorąco polecam osobom, które zakochały się w Trylogii Czasu lub mają zamiar po nią sięgnąć!
A wy? Czytaliście Silver? Podobała Wam się? A może dopiero macie zamiar przeczytać?
Dziękuję za ponad 500 obserwacji na instagramie! Dalej nie mogę w to uwierzyć! Coraz bliżej 600!
DZIĘKUJĘ ♥
Dziękuję za ponad 500 obserwacji na instagramie! Dalej nie mogę w to uwierzyć! Coraz bliżej 600!
DZIĘKUJĘ ♥
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz